poniedziałek, lutego 16, 2009

Khrasnal

Pozwólcie, że wrócę jeszcze do weekendu. Jak wejdziesz między wrony, musisz krakać tak jak one.
Kurde, nie do końca. A właściwie nie. Już tak mam, że dużo rzeczy robię na odwrót i lubię powiedzieć „nie”, gdy wszyscy mówią „tak”. W dodatku fajnie jest się bawić pozą dyletanta, ignoranta, ba - sympatycznego głupka. Gdy w czasie dyskusji z artystami powiedziałem, że fotografia to nie sztuka - mało ze stołków nie pospadali. Żeby było śmieszniej, powiedziałem jeszcze, że wolę fotoreportaż, który stara się pokazać element skomplikowanej rzeczywistości i mimo, że to tylko rzemiosło, to jest w tym coś fascynującego i zmuszającego do myślenia. Tak, wolę zdjęcia, które coś mówią, niż skomplikowane i wydumane mazy, które nie wiadomo co znaczą, choć rzeczywiście ładnie się nazywają - fotografia konceptualna.

I jak ten stygmatyk wytykany pacami wracałem do domu z podkulonym ogonem. Aż tu przyszła odsiecz bratniego Dziennika. Nieoceniony Mazurek zrobił wywiad z Whielkim Krasnalem - artystą malarzem. Okazało, się że niekoniecznie wielką sztuką jest to, co nam oświeceni wmawiają. „...o istnieniu Sasnala dowiedziałem się jakieś dwa lata temu. Usłyszałem, że to szczytowe osiągnięcie malarstwa w ogóle, a zdaniem dyrektorki Zachęty obowiązkiem narodowym jest obejrzenie wystawy Sasnala. Poszedłem, zobaczyłem i myślałem, że się zes...m. Większej tragedii w życiu nie widziałem! Na domiar wszystkiego kupiłem sobie „Przewodnik Krytyki Politycznej” o Sasnalu i ze...m się podwójnie.” 

To tylko moda, moda, moda... na malarzy, intelektualistów, pisarzy, muzyków, tolerancję, rewolucję.... Największy bełkot zyskuje status prawdy objawionej. „To dokładnie tak jak ich działalność, ktora jest na maksa banalna i trywialna. To tak proste, że aż prostackie, więc jak z nimi walczyć? Tylko ich własną bronią. Zresztą my nawet w tej kpinie z ideologicznej sztuki jesteśmy bardziej wysublimowani i inteligentniejsi niż oni, ktorzy robią to serio i angażują się bezgranicznie. My mamy do siebie i tego, co robimy, większy dystans.”

Panie Khrasnal, to, że król jest nagi wiemy od dawna. Ale co z królową?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz