niedziela, kwietnia 05, 2009

dzień dobry

Wczoraj nie było mi do śmiechu. Próbowałem przełożyć ten wywiad na poniedziałek. Niestety nie było to możliwe. Postanowiłem odbębnić w piętnaście minut i spadać do domu. Wyszło grubo ponad godzinę. I dobrze, bo czasem nawet euroentuzjaści mogą działać terapeutycznie. 

Było wyjątkowo miło i zabawnie. Ale najlepsze zdarzyło się na koniec. Zawsze wyłączam telefony w czasie wywiadów. Wczoraj wolałem tego nie robić. I stało się.

- Dzień dobry! - odezwał się esemesowo telefon głosem Czesia. Na szczęście było już po wywiadzie. Wystraszyłem się, że mi interlokutorka zejdzie ze śmiechu. 
- Dziecko? - wykrztusiła w końcu.
- Nie - i poczułem się staro.
- Kobieta? 
- Nie - i poczułem się taki samotny.
- Czesio, bohater kreskówki dla dorosłych - wytłumaczyłem  - i poczułem się taki infantylny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz