niedziela, kwietnia 12, 2009

ale jaja

Piątek. Dziwny to czas. Tak szybko wszystko się zmienia. Wychodząc z domu coś mnie zatrzymało. Wbiłem wzrok w kalendarz. Marzec. Zmieniłem na kwiecień już po powrocie. Miesiąc mnie nie było?

Sobota. Mycie okien. Pierwsze w życiu. Kolejna sprawność po nauczeniu się obsługiwania pralki kilka tygodni temu. Też nie trudne. Przeleciałem szmatką i spryskiwaczem. Błyskawicznie poszło. Tylko jakoś w mieszkaniu jaśniej się nie zrobiło. I nagle olśnienie. Z drugiej strony też trzeba wyszorować. Było trudniej. Balansowanie na parapecie dziewiątego piętra najłatwiejsze nie jest. Może nie są to najczystsze okna w bloku, ale jestem z siebie dumny. Aha, pralka się niedawno popsuła.

Niedziela. Wesołych Świąt.

7 komentarzy:

  1. W dawnych czasach, to studenci okna myli, żeby zarobić...mieli wprawę :-) A pralka się zepsuła, bo tak, czy użytkownik świeżak? Miałyśmy kiedyś w babskim gronie dyskusję o tym, że mężczyźni potrafią naprawić samochód, a nie obsługują pralki...dyskusji przysłuchiwał się kierowca autokaru...i odparł...bo pralka jest dużo bardziej skomplikowana od samochodu :-)))))))))))))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  2. pralka nówka! ale ona ma więcej guzików niż ja przy swoich wszystkich koszulach!
    a jak chciałem wyprać jeansy to musiałem się skonsultować z naszą wspólną znajomą co do temperatury. byłem w szoku, gdy okazało się, że 90 stopni to nie najlepszy pomysł!!! przecież one takie grube i solidne.
    40 stopni... w życiu bym nie powiedział...

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo nasza wspólna znajoma widać delikatnie podchodzi do spodni :-)Najlepiej to po prostu spojrzeć na wszywkę w odzieży...producent zawsze podaje temperaturę i sposób prania. Ja dość brudne jeansy piorę na 60 st.
    Tu masz ściągę - sorry, że z kobiecego portalu, ale jak widzę, to domena kobiet ;-)
    http://www.kobieta.byc.pl/articles.php?did=5&id=105
    Co do naprawy pralki - to ma zapewne gwarancję, więc szybko się z tym uporasz :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. dzięki za instrukcję!
    „pranie z zachowaniem ostrożności” na palcach do niego będę podchodził...

    OdpowiedzUsuń
  5. może ona wolałaby ich nie zniszczyć bo tak jakoś się zdarzało już.

    OdpowiedzUsuń
  6. racja. stracić spodnie smutna rzecz. szczególnie te ulubione.

    OdpowiedzUsuń
  7. No toć piszę, że ja generalnie na 40 st, ale jak są to na przykład spodnie Michała po przejściach, to 60 st. I ja, to mam jeszcze taki komfort, że piorę całą pralkę jeansów, nie łącząc ich z innymi ubraniami...ale do tego trzeba mieć 5-ciu nosicieli spodni w domu :-)

    OdpowiedzUsuń