Poświąteczne porządki. Konieczne. Najpierw te na facebooku, potem domowe. Wywaliłem kwiaty. Najzwyczajniej w świecie pousychały. Podlewanie raz na kwartał okazało się niewystarczające. Pozbyłem się też jabłek. Nie jem ich, nie lubię.
Gdy MX wczoraj wszedł i zobaczył dwa półmetrowe stosy gazet, od razu wypalił: „Rany, ile gazet?!” No to dziś się trochę przekopałem przez tę makulaturę. Głównie Męska muzyka. Im więcej tego czytam, tym bardziej nic nie wiem.
W głowie mam za to Damską torebkę. No, w sensie, że wszystko powywalane do góry nogami. Jeden wielki bałagan i nic potrzebnego znaleźć nie można. Same śmieci, z których nie ma jak skorzystać. Trzeba to wysypać i przejrzeć. Zrobić przegląd co się jeszcze kiedyś przyda a czego można się już pozbyć. Trochę to potrwa.
A ja stanę w obronie mojej damskiej torebki...minimum...komórka - zawsze w tej samej kieszonce, żeby szybko odebrać, mały notes, długopis i pióro w osobnym futeraliku, mały kalendarzyk - jeśli czegoś tam nie ma - nie istnieje. Klucze od domu, kluczyki od samochodu - zawsze w tej samej kieszonce, paczka chusteczek, portfel, maleńki, damski zestaw szwajcara a'la karta kredytowa, medal z półmaratonu - przez tydzień po imprezie ;-)Paragony fiskalne usuwam z portfela raz w tygodniu, wszystkie karty rabatowe, kredytowe itp. w przegródkach...nie jestem rasową kobietą?
OdpowiedzUsuńdziwny przypadek:)
OdpowiedzUsuńu mnie dziś: kalendarz, książka, dzisiejsza GW (historia Staszewskiego - koniecznie!!!), szczoteczka do zębów, klucze do trzech mieszkań, gumka do włosów, szczotka, długopis x 2, ołówek, karta wejściowa do firmy, portfel (osobny świat), butelka wody, jabłko. jest jeszcze opcja edukacyjna, wtedy dochodzą sterty notatek i zeszycik. ale te trzy mieszkania robią wrażenie, nie? ;) w standardzie są dwa ;))
OdpowiedzUsuńiPod i klucze w ręku. a w kieszeniach: dyktafon, jeden telefon, airwaves i chusteczki.
OdpowiedzUsuńa tyle kluczy to nawet panie z agencji nieruchomości w torebkach nie noszą...