Równo rok temu był ćwierćfinał Turcja-Chorwacja. To jedyny mecz Euro 2008, którego nie obejrzałem. Ale nie żałuję. Byłem w tym czasie w kinie. Sex w wielkim mieście grali. Film bardzo słaby, ale i tak warto było.
Towarzyszka kinowej wycieczki, która wychowywała się na tym serialu, zapytała, która bohaterka najbardziej mi się podobała. „Zresztą nie odpowiadaj, i tak wiem która.” Odpowiedź miała brzmieć Carrie, ale zgodnie z prawdą odrzekłem, że Charlotta.
Przez cały rok nie zmieniłem zdania. Ba, utwierdzam się w przekonaniu, że miałem rację. Od kilku tygodni nadrabiam zaległości, oglądając odcinek za odcinkiem. Z dużą przyjemnością zresztą. Dobre aktorstwo, NY i błyskotliwe dialogi. „Ładnej lasce wszystko wybaczam”. Ja sobie nie mogę, że dopiero teraz odkryłem te dziewczyny. I uczciwie przyznam, że Carrie też jest fajowa. Gdyby jeszcze rzuciła palenie... Ale czy bez tego zgubnego nałogu, wymyślałaby równie zgrabne bon moty jak: „Mieszkanka NY zawsze szuka pracy, mieszkania i chłopaka.” A swoją drogą, ciekawe czego szukają mieszkanki mojego miasta.
Gdy już robiło się jasno, i wydawało się, że jesteśmy ostatnimi klientami, uaktywnił się obcokrajowiec. Nawet nie zwróciliśmy uwagi, że przez kilka ładnych godzin przysłuchiwał się naszej dyskusji o wszystkim. Na zakończenie uparł się, że postawi nam drinka w podziękowaniu za intersującą konwersację. Grzecznie się pokłonił, i tylko patrzyliśmy jak chwiejnym krokiem w sobotni przedświt, udaje się do pobliskiego Sheratonu z kuflem piwa w ręku.
Przez ten rok sporo się zmieniło. Jesteśmy starsi, bardziej doświadczeni, mądrzejsi. Ja także? Tak, choćby o te kilkanaście odcinków.
to dużo, te kilkanaście odcinków. pod warunkiem odpowiedniego przyswojenia wszystkich zawartych w nich mądrości ;>
OdpowiedzUsuńa carrie rzuca palenie - bo wiesz, w NY nikt już nie pali, palacze to grupa samoskazująca się na wymarcie, w zw. z tym nie ma dla nich miejsca w słąbo oświetlonych knajpach dużych zachodnich miast, tylko na zewnątrz
To ja bym chciała, żeby w Wawie palacze też stali się grupą wymierającą :-/ Może dlatego, że zapaliłam tylko raz w życiu, ale nie znoszę palaczy i nie mam wyrozumiałości, niestety. Zwłaszcza, gdy idąc chodnikiem wzdłuż biurowców skazana jestem na smog papierosowy wokół każdej popielniczki wystawionej tuż obok drzwi onego. Okropność. Co do szukania - odnoszę wrażenie, że potrzeby mieszkanek obu miast są podobne :-)
OdpowiedzUsuńCzy to wstyd, że nie oglądałam żadnego odcinka?
mich: każdy odcinek analizuję dokładnie. wgryzam się w jego treść jak superwygimnastykowany robak w najświeższe jabłko. doszukuję się podwójnych znaczeń, odniesień do literatury, kina i innych stuk. robię też notatki. dlatego Izo, jak zajdzie potrzeba, mogę podrzucić mejlem!
OdpowiedzUsuńJak ściągę? Wiesz, ja zawsze wolałam zdobyć wiedzę samodzielnie, skoro polecacie, to może się zachęcę ;-) A na mejle czekam zawsze :-)
OdpowiedzUsuńno bez przesady - sex and the city należy traktować w kategoriach wysokobudżetowej amerykańskiej sprawnie napisanej produkcji, ale nie źródła wiedzy o świecie... ani o kobietach, for f*ck's sake
OdpowiedzUsuńUfffffffffff, bo już się poczułam mocno zacofana ;-)
OdpowiedzUsuń