środa, listopada 04, 2009

pisactwo

Pisanie sprawia przyjemność. Pierwsza oznaka grafomanii. Coraz bardziej zaczynam jej doświadczać. Coraz bardziej zaczynam się tego bać. I jak zawsze rację mają wyświechtane frazesy. Zaczynamy coś doceniać, jak to tracimy.

Jedna z moich ulubionych bohaterek serialowych przekonywała: „Nie wierzę w emaile, jestem staroświecka. Wierzę w dzwonienie i rozłączanie się”. A co zrobić, gdy nie umie się sprawnie opowiadać, każda narracja przychodzi z trudem, źle się akcentuje końcówki, brak dowcipu, błysku i jeszcze tego czegoś, co zawsze robi różnicę? Wtedy pozostają mejle. I drogiej koleżance z Wielkiego Miasta powiem, że jak się dostaje wiadomość: „trochę się stęskniłam za twoimi mejlami”, to telefon można wyrzucić do Potomaku.

Równo rok temu Barack Obama został prezydentem USA. Spełniły się marzenia wielu. Marzenia niektórych się nie spełniły.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz